sobota, 11 lipca 2015

Prolog ~ Ko­niec snu nie oz­nacza końca sza­leństwa, lecz początek no­wej obsesji.

Stałam przed nim nie wiedząc co mam powiedzieć. Moje oczy zaszkliły się od łez. Przymknęłam powieki i cofnęłam się o krok. Nie mogłam tego zrobić. Bałam się, najzwyczajniej w świecie się bałam. Pokręciłam głową i zaszlochałam cicho.
Rozejrzałam się wokół. Widziałam wszystkich, którym na mnie zależało. Przyjaciele, znajomi. Ale nie ich szukałam. Nie ich chciałam teraz widzieć. Niestety, nie było go tutaj. Odszedł, tak po prostu mnie zostawił. Po tym wszystkim? Tyle zaryzykowaliśmy, a on po prostu nie przyszedł. Nie było go tutaj, czyżby stchórzył?
- Przepraszam. - Wyszeptałam w stronę chłopaka.
Odwróciłam się i biegiem wybiegłam z restauracji. Nie zwracałam na nic uwagi. Ani na krzyki przyjaciółki, ani na szok wymalowany na twarzy siostry. Musiałam się stamtąd wydostać. Miałam dość kłamstw, dość wszystkiego co zrobiłam. Byłam niczym, postawiłam wszystko na jedną kartę i co z tego miałam? Wyrzuty sumienia.
Biegłam nie patrząc za siebie. Nie miałam po co się oglądać. Sama zniszczyłam to co próbowałam zbudować. Został mi tylko smutek i cierpienie.
Nagle na kogoś wpadłam. Mocne ramiona otoczyły mnie szczelnie. Wtuliłam się w tak znane ciało. Zaciągnęłam się mocniej mocnymi perfumami. Był tu, był przy mnie. Uniosłam głowę i popatrzyłam w ukochane oczy. Jego uśmiech rozwiał wszystkie wątpliwości, to była dobra decyzja.
- Wybacz, korki były.

...

Tak, chyba mi się nudzi
Nie wiem kiedy początek, kiedyś na pewno
Zostawiam Was z takim prologiem
Buziaczki
~DF.